
Znów ten sam sen,Te same myśli. Znów odnalazłam fotografie,Choć miałam o nich zapomnieć.
Znów zobaczyłam Twój uśmiech,na nowo Zatraciłam się w nim. Zapomniałam o wszystkim.
Pokochałam go,Nim dotarło do mnie,ze Twój uśmiech dawno już do mnie nie należy
Sześć tygodni, bezpowrotnie zatraconych w uzależnieniu. Nie zdołałam oszukać siebie, ze dam radę, szesc tygodni, bo tyle już Cię przy mnie nie ma. I jeden sen, by wszystko wróciło...
Wiesz?
Piękny domek z ogrodem,
Który zdaje się nieraz domkiem z kart.
Nawet w chwilach zwątpienia
Nie wierzę w żadną wichurę,
Która- ot tak- to wszystko zniszczy.
Tak wielka jest moja wiara.
Tak mocna jest moja wiara.Tak rozpaczliwa jest moja wiara.I tak bezsilna...Łzy wylane w poduszkę I znów powrót do wirtualnej rzeczywistości o 3 nad ranem.Znów szybsze bicie serca z nadzieją, że spotkam Cię właśnie tu..we snie..
Piękny domek z ogrodem,
Który zdaje się nieraz domkiem z kart.
Nawet w chwilach zwątpienia
Nie wierzę w żadną wichurę,
Która- ot tak- to wszystko zniszczy.
Tak wielka jest moja wiara.
Tak mocna jest moja wiara.Tak rozpaczliwa jest moja wiara.I tak bezsilna...Łzy wylane w poduszkę I znów powrót do wirtualnej rzeczywistości o 3 nad ranem.Znów szybsze bicie serca z nadzieją, że spotkam Cię właśnie tu..we snie..

A jednak...No właśnie.Jak to jest?Wszystko zaczyna się powoli układać,Chociaż wiem,że już nigdy
Nie będzie idealną układanką.Moje życie było niegdyśJak szkło.Było delikatne, kruche...miales sie mna opiekowac..widzialam na poczatku jak Ci na tym zalezalo..Widziałam, jak bardzo starasz się, i dbasz, abym żyła.Kiedy miałam Cię przy sobie,Wszystko było piękniejsze.Żadnych łez, albo...Jedynie łzy szczęścia.
Jak jest teraz...?
Po co brać do rąk szkło,skoro i tak się je upuści?
To samo było z Tobą, wiesz?Co było najtrudniejsze?Nie to, że moje serce totalnie się rozbiło.
Nawet nie to, jaki bół odczułam,Upadając.Najgorsze w tym wszystkim były chwile,Kiedy już wiedziałam Na pewno. Te momenty, gdy zdałam sobie świadomość,ze juz nigdy nie bedziemy razem...Bo wtedy już chyba nie liczyłam,I tylko cisza...Twoja obojętność mnie zabiła.
Teraz wiesz, czemu tak się boję, Kiedy znów nie ma mnie przy Tobie". Boję się...Że Cię stracę. Chociaż tak naprawdę. W moim życiu. Już dawno Cię nie ma. Ten, kto miał nie dopuścić Do moich łez...Sam nagle staje się Ich przyczyną.
Wiesz? Przy Tobie Nauczyłam się kochać. Byłam szczęśliwa. Tak naprawdę. Przy Tobie Nauczyłam się zapomniać I dostrzegać piękno, Którego nigdy nie widziałam.
Zamknąć tamte drzwi

I zacząć od nowa...
Myślisz,że po tym wszystkim
To jest takie proste?
Coraz trudniej,
Coraz bardziej boli,
Coraz więcej kłamstw,
Coraz mniej nadziei...
Wiesz, kiedyś...
Powiedziałabym:Możesz przeklinać, wyzywać...-
Tylko mnie kochaj...
A teraz?
Teraz nie zależy mi już
Na Twej chorej
'Miłości'
Nienawidzę Cię...
Mogłabym to krzyczeć bezustannie.
Ale,wiesz co?
Jakoś te słowa nie sprawiają,
Że jest mi lżej.
One... nie są prawdziwe.
Nie potrafię Cię znienawidzieć.
Być może dlatego,że kiedyś
Kochałam.
A teraz...
Teraz już nie wiem,
Co czuję,
Bo- choć chcę uciec od Ciebie-
Ciągle jesteś tak blisko...
Pamiętasz te wszystkie dobre,
Ale i złe chwile?
Których było więcej?
Których mniej?
Czy dało się coś zmienić?
Czy Ty chcesz coś zmienić?
Czy ja tego chcę...?
Ja...
Już zapomniałam.
Zapomniałam Twoje słowa,
Zapomniałam uśmiech...
Tylko Ciebie
Nie potrafię
Zapomnieć.

Kochałam Cię.
Właściwie kocham nadal,
Choć 'nie powinnam', 'nie mam prawa'.
Czasem lepiej łamać reguły,Bo relacja z ludźmi na zasadzie 'kodeksu'
Potrafi naprawdę zranić.
Wierzyłam, że będziesz zawsze.
Wierzyłam w każde Twe słowo.
Nawet w to głupie zapewnienie,
Że mnie kochasz.
Wierzyłam...?
A może...
Może za bardzo chciałam wierzyć...
Mimo wszystko-Kocham Cię.
Nigdy nie przeczytasz tych słów,
Ale to nic.
Wierzę, że czasem myślisz o mnie.
Że czasem...
Tak po prostu słyszysz mój śmiech...
Nawet jeśli tak nie jest,
Pamiętasz, jak mówiłam:
Kocham Cię..Bo tego...Tego nie da się zapomnieć...
Nie było innej opcji,
Niż rozstanie.
Kochać kogoś to pozwolić mu odejść''.
I pozwoliłam.
Boli.Nie wiesz nawet, jak bardzo,
Lecz i ja wiem, co Ty przeżywasz.
Pamiętasz, usłyszałam od Ciebie,
Że lepiej mieć wielu dobrych znajomych,
Niż jedną osobę, od której jest się
Totalnie uzależnionym...
Ja jednak uważam inaczej.
Dla Ciebie byłam gotowa
Nawet się zabić.
Dla Ciebie chciałam zrobić wszystko.
Bolało, boli i boleć będzie, ja wiem.
Chociaż Ty już z nikim nie chcesz
Takich relacji, to wiedz,
Że ja do tego dążę.
Jestem innego zdania, ale i Twoje szanuję.
Dalej znaczysz dla mnie wiele-mimo tylu trudności.